Amerykańska psychoterapeutka Virginia Satir uważała, że „aby przetrwać, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu. By się rozwijać – dwunastu”. Wyobraź sobie, ile dobrego zdziała 90-minutowa sesja, bazująca na technikach tajskich i japońskich masaży. Będzie Ci bardzo przyjemnie...
Słowo masaż zostało użyte, ponieważ jest zrozumiałe. Jednak to, co odbywa się podczas moich sesji, jest formą terapii. Nie tylko dla ciała.
Żeby skorzystać z terapii, nie czekaj, aż coś Cię zacznie boleć. Warto to zrobić dla higieny, warto poczuć ciało na nowo...
Moi nauczyciele uczyli się od starych wschodnich mistrzów. Korzystam z ich doświadczenia i intuicyjnie łączę różne techniki. W pracy pomagają mi koncentracja i oddech, dopracowane na treningach tai chi chuan, oraz energia zbierana z wody i wiatru w czasie pracy na żaglach...
Zaczynamy rozmową zapoznawczo-diagnostyczną. Później kilka rozluźniających ćwiczeń, które wzmocnią efekty mojej pracy. W końcu sesja właściwa. W zależności od oczekiwań i potrzeb można wyróżnić dwie ścieżki:
Pierwsza – fizyczna. W pracy wykorzystuję głównie przedramiona, łokcie i kolana. Mocniejsza forma, doskonała dla osób aktywnych.
Druga – energetyczna. Większa rola dłoni. Może lepiej sprawdzić się u osób zmęczonych i zestresowanych.
Często ścieżki się przeplatają. Dużo zależy od pierwszych reakcji organizmu...
Więcej informacji na stronie https://www.jivaka.pl/
Cennik promocyjny do końca 2024:
1,5-godzinna sesja: 120 90 euro
3-godzinna sesja: 240 150 euro
Technikalia:
Strój: wygodny – dres lub getry i koszulka, skarpetki, najlepiej bez biżuterii
Jak: ucisk, dźwignie, praca na macie
Dodatki: elementy aromaterapii i muzykoterapii
Przeciwwskazania: kac gigant, przejedzenie, miesiączka, ciąża, urazy kręgosłupa, rany otwarte
Szkolenia i warsztaty:
Głęboki masaż tajski Jivaka - 3 stopnie - https://www.jivaka.pl/ (Gunter Kruger, Karol Głowacki)
Masaż tajski: Ochrona ciała i umysłu. Pozycja na plecach i boczna (Krzysztof Szabat)
Masaż tajski: Ochrona ciała i umysłu. Pozycja na brzuchu (Krzysztof Szabat)
Masaż tajski: Pozycja siedząca (Krzysztof Szabat)
Masaż tajski: Brzuch (Paweł Janiszewski)
Masaż tajski: Kanały energetyczne (Krzysztof Szabat)
Masaż tajski część pierwsza (André Baptista)
Osteothai: principles & general overview (Bojan Babič) https://lulyani.com/
Tajski masaż stemplami ziołowymi
Masaż tajski stóp
Masaż klasyczny kurs rozszerzony (klasyczny, sportowy, izometryczny, kontralateralny, odchudzający, relaksacyjny)
Masaż klasyczny ręki
Masaż klasyczny stóp z elementami refleksologii
Masaż powięziowy głowy: Usuwanie bólu głowy
Japoński masaż twarzy KOBIDO
No właśnie. Jak zwykle nasz mózg domaga się definicji. Wszystkiego. Spróbuję...
Masaż w kulturze zachodniej
Rehabilitacja – trzeba popracować tam, gdzie boli. Tak było do niedawna, ale na szczęście rośnie liczba terapeutów potrafiących wykorzystać wciąż jeszcze nie tak powszechną wiedzę dotyczącą powięzi.
SPA – nic nie boli. Potrzebuje tego głównie nasza głowa. Ma być przyjemnie, relaksująco, pachnąco. Najlepiej czekoladowo. Też fajnie.
Masaż w kulturze wschodniej
Ten prawdziwy, wykonywany zgodnie z zaleceniami starych mistrzów to lekarstwo. Terapia. Może być głęboka i bolesna, może być delikatna i przyjemna. Ważne są energia, uważność, oddech, tempo. Kto był w Tajlandii, Kambodży itd., ten wie, że w turystycznych miejscach najczęściej odbywa się coś, co można nazwać tylko „klepaniem mięsa”. Znam osoby, które po powrocie do kraju, kiedy widzą reklamę np. masażu tajskiego, mają negatywne skojarzenia. A szkoda, bo kultury wschodnie mają wspaniałą tradycję uzdrawiania dotykiem.
Tajski, shiatsu, szwedzki czy...
Masaż (czy raczej – terapia) nie ma paszportu. To tylko nazwy. Techniki wschodu się przenikają.
Gdyby ktoś jeszcze 5 lat temu powiedział mi, że będę dotykał obcych ludzi, założyłbym się o butelkę najlepszego rumu, że się myli. I przegrałbym. Zaczęło się od książki do nauki japońskiego masażu shiatsu. Książki pożyczonej od trenera aikido. Usłyszałem wtedy ciekawe zdanie. Brzmiało mniej więcej tak: „Jeśli chcesz nauczyć sie ranić, najpierw naucz się leczyć”.
Na początku potraktowałem tę książkę jako ciekawostkę. Przecież każdy człowiek o zdrowych zmysłach wie, że manualnych umiejętności nie można nauczyć się ani z książek, ani korespondencyjnie. Wiem, bo pamiętam, jak kilkanaście lat temu śniło mi się paralotniarstwo. Dostałem wtedy od żony poradnik Nauka paralotniarstwa w weekend i mimo szczerych chęci nie zostałem paralotniarzem ;-) Jeszcze :-)
Z tą pozycją było inaczej. Książka była na tyle ciekawa, że będąc w połowie, zacząłęm pracę. Pierwsze „ofiary”, które mi zaufały, to oczywiście rodzina. Spodobało im się na tyle, że terapia została stałym punktem spotkań świątecznych. Było po prostu miło...
W międzyczasie z powodu kontuzji barku aikido zamieniłem na tai chi, a moja kariera – wielkie słowo – zmierzała w stronę żagli. W grudniu 2018, tuż po wyjeździe z przyjaciółmi do Tajlandii na cudowny rejs, którego ważnym elementem było poddawanie się różnej maści masażom, pomyślałem o kursie. Przypadkowo zwolniło się miejsce w grupie Krzyśka Szabata. Wylądowałem z niesamowitymi ludźmi na nieznanej planecie. Było tak genialnie, że postanowiłem tę planetę eksplorować dalej. Potem były kolejne warsztaty, szkolenia i liczne praktyki z innymi terapeutami. Bardzo pomocne w rozwoju okazały się książkowe podstawy shiatsu i praca z oddechem z tai chi. Rozwój trwa nadal.
Dziękuję z całego serca wszystkim, którzy pomogli i nadal pomagają mi w rozowoju: Krzyśkowi Szabatowi, Kasi Skibickiej, Karolowi Głowackiemu, Wojtkowi Markowskiemu, Oli Jaworskiej, Guenterowi Kruegerowi, Pawłowi Jasińskiemu. Dziękuję również Adamowi Tarasiewiczowi i Małgosi Worsztynowicz, Rafałowi Szulkowskiemu ze szkoły tai chi & shaolin z Sopotu i Romanowi Wódkiewiczowi.
Zapisy: +48 691 996 444 (proszę o sms/whatsup message, jeśli nie odbiorę)
e-mail: slaw.kuchta@gmail.com